Przejdź do głównej zawartości

Tragiczne love story...

Gdybym miała wybrać jedną książkę, którą uważam za absolutny majstersztyk i najlepsze dzieło literatury, które do tej pory czytałam, byłaby to chyba Anna Karenina. Chociaż napisana w XIX wieku, jej problematyka jest wciąż aktualna. Miłość, zdrada, romans, pieniądze, tragedia, czy to nie brzmi bardzo współcześnie? 
Główną i tytułową bohaterką jest Anna Arkadiewna Karenina, która wiedzie dostatnie i nudne życie u boku męża, poważanego i przykładnego Aleksieja Aleksandrowicza Karenina. Anna udaje się do Moskwy, aby ratować małżeństwo swojego brata – hulaki i bawidamka. Już na stacji kolejowej poznaje przystojnego hrabiego Aleksieja Kiryłłowicza Wrońskiego. Ona jest mężatką i matką, a on wkrótce ma oświadczyć się innej, ale to nie powstrzymuje ich od romansu, szybko się w sobie zakochują, nie zważają na nic i na nikogo. Świat petersburskiej elity zostaje wstrząśnięty, gdy Anna postanawia zostawić męża i syna dla Wrońskiego, pragnie przeżyć wielką miłość, której nigdy nie otrzymała od Karenina.
            W tym momencie można postawić pytanie czy Anna postępuje tak źle? Owszem, zostawia męża i syna, którego kochała ponad życie. Tołstoj świetnie ukazał wewnętrzną walkę bohaterki. Z jednej strony chciała przeżyć wielką miłość, której nigdy nie zaznała ze strony Karenina, ale wiedziała, że mąż odbierze jej syna. Romans wychodzi na jaw, a kobieta decyduje się uciec z kochankiem wbrew wszystkim i wszystkiemu, znając konsekwencje.
Tołstoj wprowadza czytelnika w świat XIX-wiecznej petersburskiej elity, poznajemy życie, zwyczaje i konwenanse ówczesnego społeczeństwa. Barwne opisy pozwalają nam przenieść się w tamte czasy, gdzie z jednej strony dostrzegamy przepych, życie najwyższej warstwy społecznej, a z drugiej Tołstoj przedstawia postać Konstantego Dymitricza Lewina, osoby, która nie patrzy na bogactwa, wręcz źle się czuje w towarzystwie arystokracji. Jest on najciekawszą postacią całej powieści. To inteligentny człowiek, szukający sensu istnienia, który twardo stąpa po ziemi, żyje zgodnie z własnymi wartościami. 
Powieść ta to nie tylko opowieść o kobiecie, która znudzona życiem u boku nudnego męża ucieka z przystojnym kochankiem. Tołstoj raczy nas wnikliwymi charakterystykami psychologicznymi bohaterów. Męża degeneratki, który sam nie jest postacią krystaliczną. Za maską poważnego męża stanu kryje się tchórzostwo, egoizm, obłuda i cynizm, ale z drugiej strony mężczyzna jest skłonny wybaczyć żonie i ratować małżeństwo. Nad profilem psychologicznym samej Anny można opowiadać długo, przez całą książkę zmienia się od cnotliwej żony, przez rozpustną cudzołożnicę, po zazdrosną o kochanka kobietę, która mierzy się z depresją. Żadna z postaci nie jest krystalicznie dobra, ani zła, następują różne zmiany w ich charakterach, Tołstoj popisuje się świetną umiejętnością przedstawienia emocji, psychiki, a nawet szaleństwa.
Anna Karenina nie jest typową historią miłosną. To również próba ukazania hipokryzji i obłudy rosyjskiej arystokracji, opowieść, która zmusza czytelnika do wielu przemyśleń egzystencjalnych.

Moja ocena 10/10

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”.
„Ja mogę żyć tylko sercem, wy zaś żyjecie według zasad”.

Tołstoj L., Anna Karenina, tłum. K. Iłłakowiczówna, wydawnictwo ZNAK, Kraków 2012.





Komentarze

  1. Ciekawa recenzja, jednak nigdy tej książki jeszcze nie czytałam. Może po tej recenzji sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miło(ść) Żurnalisty

Niewiele jest książek, do których recenzji kompletnie nie mogę się zabrać. Tak właśnie było z „Miłością, po prostu”, „Pamiętnikiem”, „ŚĆ”, „Snami z Bournemouth” i „Listami Żurnalisty”. Już jakiś czas temu je przeczytałam i dopiero dzisiaj (swoją drogą chyba ciekawa data) zebrałam się w sobie, żeby coś napisać. Kim jest sam autor? Nie wiem. Sam siebie opisuje jako anonimowego pisarza, Hanka Moody’ego dzisiejszego świata. Przynajmniej tyle można dowiedzieć się z jego instagramowego biogramu. Pomimo (albo właśnie dlatego) że nigdy nie pokazuje swojej twarzy jest osobą niezwykle interesującą. Jako jego publiczność nie znamy nawet jego imienia. I chyba w tym wszystkim najlepsze jest to, że nikt nie potrzebuje go znać, ani wiedzieć, jak wygląda, bo każdy czeka na to, co ma do przekazania. Każda z tych książek to zbiór refleksji, listów, wierszy, które są pełne miłości, tęsknoty, żalu, niekiedy cierpienia. Żurnalista pokazuje to uczucie również od tej drugiej strony, którą zna każdy, ale

Czasem mniej znaczy więcej – Tomasz Jastrun „Opiłki i okruszki”

Po tak długiej przerwie powracam z książką, która wywarła na mnie ogromny wpływ. W dniu moich urodzin chcę Wam przedstawić książkę o człowieku, o jego rozwoju, dojrzewaniu, dorastaniu i starzeniu się. „Opiłki i okruszki” Tomasza Jastruna to fascynująca pozycja, która przedstawia życie bohatera w krótkich fragmentach z każdego roku. Od jego urodzenia aż do śmierci przechodzimy razem z nim przez wspomnienia dzieciństwa, dojrzewania, życia w dobie komunizmu i stanu wojennego, przeżyć z roku 1989, romansów, aż do ostatniego tchnienia. Każda notatka to odrębne wspomnienie, zaczyna się od 1953 roku, kiedy to bohater przychodzi na świat, a kończy w 2041 roku, gdy umiera. Wszystkie te odrębne zapiski są poniekąd nieistotne. Opiłki i okruszki na myśl przywodzą jakieś resztki i pozostałości, które nic nie znaczą, zostaną za jakiś czas wyrzucone i nikt nawet nie zwróci uwagi na nie. Jednak to dzięki tym mało istotnym rzeczom dostajemy całość, jaką jest życie bohatera zamknięte w krótkiej form

Nazwij mnie swoim imieniem… – André Aciman „Tamte dni, tamte noce”

Zdaję sobie sprawę z tego, że tematyka tej książki nie jest dla wszystkich i z tego, że większość pewnie już oglądała film w reżyserii Luki Guadagnino, ale jeśli szukacie książki o sile emocji i uczuć oraz nie macie nic przeciwko tematom LGBT, koniecznie musicie ją przeczytać! To elektryzujący, sensualny, niekiedy nostalgiczny obraz uczucia między młodym chłopakiem, a gościem jego rodziców. To nagłe i intensywne uczucie zaskakuje ich obu i początkowo obaj udają obojętnych. W tym czasie pojawiają się kolejne uczucia, fascynacja, pożądanie, ale też strach. Elio i Oliver – bo o nich tu mowa, są bardzo różni. Elio ma siedemnaście lat, interesuje się muzyką i literaturą, jego ojcem jest profesor uniwersytecki, do którego przyjeżdża doktorant. Doktorantem tym jest Oliver, Amerykanin, ma dwadzieścia cztery lata i na początku irytuje Elia. Początkowa obojętność przeradza się w fascynację, następnie w zauroczenie, a ono w gorący romans. Relacja ta nie jest typowa, ani banalna i nie chodzi